![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Dziennikarka branży rolniczej, specjalizująca się w problematyce ochrony roślin i uprawy roślin energetycznych
Podczas Wiosennego Szczytu Unii Europejskiej w 2007 r. przyjęto wspólne cele polityki klimatycznej i energetycznej. Przywódcy państw członkowskich zdecydowali, by do 2020 roku, 20% energii wykorzystywanej w krajach UE pochodziło z odnawialnych źródeł oraz by zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych, o co najmniej 20 % w porównaniu do roku 1990. W styczniu 2008r. Komisja Europejska w ramach „Pakietu środków wykonawczych w odniesieniu do celów UE w zakresie zmian klimatycznych i energii odnawialnej do 2020r.” zgłosiła projekt umożliwiający osiągnięcie celów Pakietu klimatyczno-energetycznego. Zgodnie z podjętymi zobowiązaniami, w Polsce udział energii odnawialnej w pierwotnym zużyciu ma wzrosnąć do 7,5 % w 2010r / w ubiegłym roku zużycie wynosiło około 4,5 %, a w 2006 niecałe 4%/. Do roku 2020 Polska musi zwiększyć do 15% udział energii wytwarzanej ze źródeł odnawialnych. Jeśli nie osiągniemy tego poziomu, nasz kraj będzie musiał kupować tak zwane "zielone certyfikaty" od krajów mających nadwyżki w produkcji energii odnawialnej.
Do 2020 roku zapotrzebowanie na rośliny energetyczne do spalania wzrośnie o 8 mln ton. Jeśli Polska nie zwiększy produkcji biomasy rolnej, to nie osiągnie zakładanych celów produkcji energii ze źródeł odnawialnych. W jaki zatem sposób elektrownie pozyskiwać będą odnawialny surowiec energetyczny?
Czy elektrownie będą ponosić koszty związane z wdrożeniem technologii produkcji energii elektrycznej z biomasy?
Andrzej Rubczyński - Dodatkowe koszty pojawią się bez wątpienia, gdyż biomasa jest trudnym paliwem. Spalanie biomasy, oprócz problemów eksploatacyjnych, wiąże się z nieuniknioną koniecznością budowy dodatkowych instalacji i obiektów na terenie elektrowni bądź elektrociepłowni. Biomasa jest dla energetyki nowym gatunkiem paliwa, więc należy do niego przystosować istniejące zakłady. Relatywnie najniższy wysiłek finansowy towarzyszy budowie instalacji współspalania biomasy z węglem, natomiast budowa kotłów spalających tylko biomasę jest już dużym przedsięwzięciem inwestycyjnym. Ponadto należy pamiętać, iż w przeliczeniu na wartość energetyczną biomasa jest paliwem dwukrotnie droższym od węgla. Jak widać kosztów jest sporo, ale warto ten wysiłek finansowy podjąć wiedząc, że zaczynamy stosować paliwo neutralne dla środowiska, a także obciążone mniejszym ryzykiem cenowym czy „politycznym”, jakim jest obarczone każde paliwo importowane do kraju.
W jakim okresie elektrownie będą w stanie wdrożyć tę technologie i czy w zakładach tych wytwarzane będą równolegle: energia oparta na surowcach tradycyjnych i na biomasie?
Andrzej Rubczyński - Jak wspominałem, instalacje do współspalania są prostsze, więc można je wybudować w ciągu jednego roku. Natomiast budowa nowego kotła to minimum 2 – 3 lata. Proces modernizacji elektrowni i elektrociepłowni jest procesem ciągłym, dlatego też nowe instalacje będą pojawiać się sukcesywnie towarzysząc kolejnym kampaniom remontowo – inwestycyjnym w polskiej energetyce. Oczywiście bardzo istotnym czynnikiem, który może przyspieszyć lub opóźnić decyzje inwestycyjne jest sprawa opłacalności tego typu projektów. Tradycyjne paliwo, jakim jest węgiel nie zostanie wyeliminowane z polskiej energetyki w dającej przewidzieć się przyszłości. Ważnym jest jednak, by udział innych paliw był coraz większy i by przejść od dzisiejszej dominacji węgla, którego udział w produkcji energii elektrycznej wynosi około 94% do bardziej zrównoważonego „mixu” paliwowego, gdzie pojawiają się znaczące ilości energii odnawialnej (biomasa, wiatr, woda), gazowej oraz, co jest nieuniknione, energii nuklearnej.
![]() ![]() ![]() |
Logowanie | Credits | Zastrzeżenia
i odpowiedzialność | Polityka
prywatności
© 2007 Inwestycje Alternatywne Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone. |